" Bo widzi Pan, pewnego dnia po prostu budzisz się
i zdajesz sobie sprawę z tego jak bardzo jesteś żałosny
kochając kogoś kto ma Cię gdzieś.
I to jest świetny moment by odpuścić. "
Cichocki
***
" teraz najszczerzej, rozczarowanie
nie opuszcza, nie odpuszcza, kładzie niżej, rozkurwia
każda próba zasmakowania choć odrobiny szczęścia
zagłębia życiowy niesmak, tragikomedię,
kiedy jedynie mijam się z namiastką, powiewem uczuć,
tych które napędzają organizm, tutaj mój, na gwałt potrzebujący spełnienia,
bezpieczeństwa, wsparcia, objęcia, drugiej dłoni,
o długo za długo już sama, bezbronna
chyba wepchnięta w autodestrukcję,
odłożona na drugi plan, rezerwowa
jako najmniej ważny priorytet
ja - maleńka, nie tylko wzrostem
z rosnącą wrażliwością
każdego wieczoru współdzielę pustkę za szereg samotnych osób,
inaczej powłók człowieczych, osłabionych wyczekiwaniem
czuję się cholernie żałośnie
tworząc nadzieję, lepsze scenariusze, wierząc - upływ czasu przyniesie cud,
kiedyś ktoś doceni
znajdę towarzysza, nasz światopogląd
i to zamarzenie, to nasze spojrzenie w jednym kierunku
myślę, długotrwały, w momencie ocalenia - chwilowy bezsens ma jakiś cel
wstaję, od otwarcia powiek potrzebny ratunek
łudzę się, powątpiewam, płaczę, nie mam siły
nie poddaję się, walczę, nabywam odwagi, siły
wariuję, diagnoza głupca
totalne overthinking
dziś jestem sama, jutro możemy być już razem "